* * *
Zachciało mi się czegoś w ciemnym brązie. Najpierw pomalowałam drewienka bejcą, a potem kombinowałam z motywem. Odwrotnie byłoby zdecydowanie łatwiej, ale po co? po co sobie ułatwiać, jak można sobie utrudnić....ostatnio jestem specjalistką w tej dziedzinie....
No więc zabrałam się do roboty i zaczęłam wywracać sterty serwetek. Odłożyłam kilkanaście, po przyłożeniu do przedmiotów kilka odrzuciłam, potem znowu.... Ostatecznie zostały mi dwa motywy- bambus albo jeleń ;) i co wybrałam?
Wybrałam jelenia. Do Hubertusa jeszcze troszkę czasu pozostało....jest szansa, że ktoś się na widok tych pudełeczek ucieszy :)
Aby nie była to taka zwykła oklejanka, postanowiłam dodać listki z pasty strukturalnej. Delikatnie pociapałam je pastą postarzającą pent-art umbrą.
* * *
Strasznie dziś wieje...coraz więcej jesieni...
Jak każdego roku nastraja mnie ta pora niezbyt optymistycznie, ale wyjątkowo ciągnie mnie do lasu ;)....Tam wiatr mi nie przeszkadza....może do woli kołysać konarami drzew... i szumieć....
Postanowienie mam takie, by nie dać się nastrojom... i zrobić jeszcze jakąś pracę w jesiennym klimacie :)
Pozdrawiam
M.