Ostatni komentarz w poście "Stary kredens" od Oxi wcięło i nie ma go :( widziałam go i na blogu i w poczcie. Teraz, po tej całej przerwie nie ma go na blogu.
Dziękuję za Wasze opinie dotyczące odnowienia kredensu :))))
Kredens był w stanie fatalnym. Farba koloru turkusowo-szarawego łuszczyła się, miał trochę dziurek po kornikach i spróchniałe boki i tył. Musiał stać w jakieś wilgoci. Te elementy zostały w ubiegłym roku wymienione przez mojego tatę. Razem z siostrą Olą odwalili kawał dobrej roboty- wymiana tych starych nienadających się elementów oraz szlifowanie ze starej farby. Ola przed moim przyjazdem pomalowała całość, ja jeszcze raz szpachlowałam, malowałam i ozdobiłam szablonami. Najgorsze było szlifowanie po szpachli.... ło matko, zmachałam się jak nie wiem! Czasem przy jakieś skrzyni marudziłam, jak szlifowałam, a tu o tyle większa powierzchnia! :)
Choć nie do końca jest zrobiony po mojemu i tak mi się podoba.
A powiem Wam dlaczego nie po mojemu....
Przed wyjazdem na Mazury spakowałam skrzynię z materiałami do decoupage, ponieważ miałam zrobić takie mini-szkolenie dla znajomych mojej siostry. Termin umówiony, rzeczy spakowane. Ok.jedziemy. Wystawiłam za drzwi torbę z ciuchami, torbę z pierdołami i skrzynię do decou. Zabrałam 2 rzeczy spod drzwi - torby. Przy upychaniu do samochodu skaleczyłam się w palec i to tak, że mała fontanna tryskała mi z palca. Musiałam zająć się tamowaniem krwi. Wsiadłam do auta, ogarnęłam się i sobie pojechałam! A skrzynia pod drzwiami została :((( Dobrze, że chociaż drzwi zamknęłam na klucz.
Przypomniałam sobie o niej dopiero na miejscu, jak wysiadałam :(( Fatalnie się czułam, wierzcie mi! Gdybym jeszcze na trasie pomyślała, to bym się wróciła, ale jak już byłam na miejscu, to bez sensu....ponad 200km....
Nie było szkolenia, a farbę, szpachlę, pędzle, papier ścierny kupiłam w sklepie budowlanym.... I w związku z tym, że nie bardzo wiedziałam, kiedy znowu wybiorę się na Mazury, postanowiłyśmy z siostrą, że zrobimy szablonowy kredens (skrzynkę z szablonami miałam wcześniej wrzuconą na tylne siedzenie-całe szczęście!).
Szablon jest ciemny, ale nie aż tak, jak się wydaje na zdjęciu. Moja druga siostra Mirka, kiedy zadzwoniła po obejrzeniu zdjęć, stwierdziła, że szablon wygląda jak "nałożony z innego zdjęcia". Faktycznie, na żywo wygląda inaczej. Lepiej. Aby to ocenić zapraszam Was do Zielarni w Olsztynku.
Pochwalę się jeszcze prezentem od siostry Mirki.
Dostałam od niej piękną klateczkę! Już zamieszkał w niej ptaszor.
A tu kilka zdjęć z wyjazdu:
Ja już jestem w domu. Jest jak jest, nie spodziewałam się fajerwerków. Wiem, że mogłoby być lepiej, ale nie jest i pewnie nie będzie.
Ale jest pogoda! Słonko pięknie świeci! Ja się dietuję i już trochę schudłam! Jak uzyskam wymarzoną wagę, to się pochwalę, a tymczasem trzymajcie za mnie kciuki :)))
Znowu coś dłubię w drewienkach, już niedługo pokażę.
Zrobiłam też zakupy w scrapińcu-jakie piękności! biorę się za karteczkowanie i czarno-biały notes dla Zuzy :)
Serdecznie wszystkich pozdrawiam, ściskam i całuję! :) Życzę pogody ducha i wiele radosnych chwil na ten weekend :)))
Marta