Skoro go odświeżyłam, należało również zrobić coś z jego siedziskiem. Gąbkę uprałam, a dziś szyłam....
Na zdjęciu materiał jest jedynie podwinięty. Przyznam szczerze, że nie wiem jak zabrać się za uszycie pokrowca, który mogłabym zdjąć i uprać gdy się zabrudzi. Pomyślę, poszperam, może coś znajdę ;) a może macie jakiś namiar? Oczywiście z miłą chęcią :)))
Fotel był pierwszy...ale jak go malowałam nie myślałam o różyczkowej poszewce na siedzisku.... Pomyślałam o tym dopiero wtedy, jak wymyśliłam, że uszyję sobie lambrekin do okna kuchennego. Tu problemu z szyciem nie było ;)
Jestem z niego bardzo zadowolona. Niby nic, a jednak wielka zmiana. Rozjaśniało mi w kuchni, jakoś radośniej się zrobiło :)
Przemalowany chlebak i kilka innych drobiazgów
Jak kiedyś zrobię należyty porządek w kuchni, to pokażę, gdzie stoi fotelik. Może już wtedy będzie miał pokrowiec z prawdziwego zdarzenia ;)
* * *
Zrobiłam karteczki świąteczne dla pewnej firmy - na dole zakryłam nazwę i logo.I kilka świątecznych mydełek :)
Prace typowo świąteczne, a za oknem słonko pięknie świeci :) Kto by tam myślał o zimie...Cieszmy się pogodą, póki jest :)
Bardzo mocno was ściskam i miłego popołudnia życzę :)
Marta