Pewnie nie uwierzycie!
Ta praca - zawieszka z kurą - to moja pierwsza praca z krakiem dwuskładnikowym.
Preparat do spękań kupiłam przy okazji pierwszych zakupów niezbędnych do decoupage, w styczniu 2009r. Ale dawno!
No i wtedy wydawało mi się, że bez niego ani rusz. Jak przyszło co do czego, to niestety nie poradziłam sobie. Mimo, że teorię miałam opanowaną! :( niestety nie wychodziło mi to przy każdej kolejnej próbie, a było ich kilka. Zniechęciłam się tymi niepowodzeniami i odstawiłam na dno szuflady. Przez cały czas wzdychałam do pięknie popękanych prac i marzyłam, żeby kiedyś i mi tak wyszło.
W połowie kwietnia z pomocą Agnieszki Arnold spróbowałam i wyszła mi taka cudowna wiejska zawieszka z kurką :) Ale radocha, mówię Wam :)
Spękania wypełniłam patyną i popatynowałam obrzeża zawieszki :) przewierciłam dziurki, ale wiejski sznur gdzieś się zapodział .... hmmmm trzeba nowy zakupić.
Zawieszka jeszcze nie do zawieszenia ;)
W sepii wygląda jeszcze ładniej.
* * * * * * *
I jeszcze jedna deseczka-zawieszka. Serwetkę kupiłam w tym samym sklepie, co serwetkę czekoladową ;)
Zwykła oklejanka, postarzona pastą.
Ładne :) a w którym sklepie kupujesz takie ciekawe serwetki?
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńSerwetki są z tego sklepu:
http://www.serwetki.xip.pl/
No i super! :) Ja dwuskładnikowiec uwielbiam za to prawie w ogóle nie używam jednoskładnikowca, jakoś nie umiem go ładnie zaaranżować i zawsze mi się wydaje zbyt toporny na moich pracach. A u Ciebie super wyszła ta zawieszka kurkowa i spękania cud miód! Świetnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki Martuś za linę :) zaraz tam zerknę
OdpowiedzUsuńdziękuję Aniu :) Gdyby nie Aga, to wiesz....:)))) nie byłoby popękanej zawieszki :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Heheh, Twoja historia przypomniała mi moją historię z Touch-Me kupionym na poczatku dekupażowania. Wrzuciłam go do innych lakierów i zapomniałam o nim :D Porządkują swoje preparaty znalazłam, spróbowałam i zakochałam się na amen i teraz jestem prawdziwym nałogowcem :)
OdpowiedzUsuńA na jakim dwuskładnikowcu pracowałyście? Ja mam i Dalę i Heritage i Stamperię i Perfetto a i tak korzystam praktycznie tylko z dwóch ostatnich i hamuję trochę swoje zapędy kupowania preparatów w myśl zasady, że NA PEWNO juz teraz i zaraz będą mi potrzebne :D
:))))) Mam Sottile f.Stameria.
OdpowiedzUsuńOdnośnie kupowania wiem, o czym mowa! Ale to fajne jest! :))) szkoda, że to tylko się wydaje, że już teraz i natychmiast jest potrzebne ;) :)))
Pozdrawiam Aniu :)
Super zawieszki, ta wiejska, boska, baaardzo mi się podoba. Właśnie taki crack lubię. Powiesz jakiej firmy, to znaczy co to konkretnie jest? Chyba nie ta droga Stamperia? Zawsze odkładam kupno, bo sie soję, że mi nie wyjdzie, a tanie to nie jest. :-)))
OdpowiedzUsuńCudnie wyszło. Ja nie mam odwagi podejść do dwuskładnikowca, jednak jeszcze nie te umiejętności. Natomiast jednoskładnikowego po prostu nie lubię. Poza pojedynczymi próbami kiedyś, na początku mojej zabawy z decou-, nie używałam go zbyt często. To chyba nie jest tylko moja opinia, że krak jednoskładnikowy zazwyczaj daje bardzo "toporne" efekty i brakuje mu subtelności. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńKajko próbuj! Jeśli dwuskładnikowiec Cię kusi to tylko Sottile Stamperii! To najprzyjemniejszy crack na świecie :) - jak dla mnie a jak widać i Marcikowi przypadł do gustu :D
OdpowiedzUsuńdivno:))....volim retro motive:))...
OdpowiedzUsuńM
Blueberry, dziękuję, pewnie będę musiała, bo bardzo podoba mi sie ten efekt spękanej porcelany.
OdpowiedzUsuńObie śliczne, ale jednak bardziej podoba mi się ta z kurką :) Dziękuję za podpowiedź z bejcą :)
OdpowiedzUsuńAleż piękne spękania Ci wyszły...
OdpowiedzUsuńJa patrząc nas mój cracl dwuskładnikowy i mojej siostry (która dopiero niedawno zaczęła bawić się w decoupage'owanie) stwierdzam, że spękania , które wychodzą przy pomocy preparatów Heritgae nie są tak ładne jak te Stamperii (siostra ma właśniwe tę firmę)..
a u Ciebie widzę tylko potwierdzenie moich spostrzeżeń...
ale piękna! to dobrze, że wreszcie się przełamałaś :) wyszło super :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
cudne zawieszki, ja ciągle eksperymentuję z krakami, i ciągle topornie wychodzą, choć Stamperii używam, widać tez toporna jestem;)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Śliczna ta zawieszka z kurką :)Ja się boje na razie takich obrazków nie umiem ich ładnie wkomponować.
OdpowiedzUsuńŚliczna.Taka rustykalno-vintage.
OdpowiedzUsuńCudne prace:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wasze miłe komentarze :)))
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszły Ci spękania! Gratulujemy!!! :)
OdpowiedzUsuńMotyw na tabliczce bardzo fajny. :)
Pozdrawiamy:)
Nie jestem fanką drobiu, ale ta zawieszka naprawdę bardzo mi się podoba. I jakoś nie chce mi sie wierzyć że to Twój debiut z dwuskładnikowcem
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anka
Oj debiut! jak najbardziej :))))
OdpowiedzUsuńdziękuję za miłe słowa dziewczyny :)
Pozdrawiam
M.
Masz rację,że nie chce mi się wierzyć,że to pierwszy raz.Zawieszka wyszła pięknie,jak zwykle z klasą.
OdpowiedzUsuńDziękuję Eli :*
OdpowiedzUsuńdonde puedo comprar la servilleta de la gallina
OdpowiedzUsuń